Strona 1 z 2

Na pierwszy raz...

: 05 gru 2010, 12:00
autor: marek_spectra
Gdzieś łaził za mną temat motocykla nie tylko do lasu... ale jakoś tak sie nie składało... Andi stary przyjaciel, pewnego dnia przywiózł swoją Terese do naszego wspólnego mechanika, gadu ,gadu wez sie przewiez... siadłem na toto.. piędziesiąt metrów starej drogi i granica lasu... zobaczymy co toto robi...
Pierwsze metry śmiałem sie w głos z tego kloca.. ciezkie, nie poradne, wszystko jakby w spowolnionym filmie... trzy palcowe sprzęgło na lince... hehee to nie Magura z katmana :) ciagle glinianą drogą wspinam sie w górę... hmmm toto daje radę! kontrolując uślizgi tyłu odbijam na wąską scieżkę, zobaczymy co toto tu pokaże... Ciagle idzie ! i to jak czołg! juz sie nie śmieje, mimo że ściezyna wije sie jak wąż, mimo że mokra glina przypomina nadtopone masło, TOTO nie chce przestać jechać! :) dobra, zjeżdzam na polanę, kopce, dziury, trawsko... a moto jak lodołamacz, bez najmniejszego oporu prze naprzód. Trudno mi uwierzyć w to co ta babcia potrafi, zupełnie zaskoczony, zdezorientowany... Taki KLOC ! no no...
Szutrem, dalej asfaltem wracam do wioski. Chłopaki się smieją ze mnie tak długo nie było, Andi ukradkiem obczaja sprzeta, szukajac "śladów" po przejażdzce kolegi - idiocie... A ja mam mentlik w głowie.

Dwa dni pózniej dzwonie do Andiego, poszukaj mi takiego TOTO... Jakiś czas temu oddzwonił, jest.. "Pieszczocha" Laska leci na Wrocław to ją obluka na miejscu. Laska dzwoni.. " Maaaaaareczek ! noooo.... pieszczocha! bierz !"
Przelew poszedł nastepnego dnia. Skowron sciągnął ją z Wrocka do Katowic, Laska z Katowic do Tarnowa, a Andi z Tarnowa mi pod dom. I już :)

Chłopaki nie chcą kasy, wez nas tylko przewiez po okolicy... Panowie ! Proszę bardzo !

Niedzielny poranek, wymiana opony z przodu i wio...

Re: Na pierwszy raz...

: 05 gru 2010, 19:15
autor: bald
Najs :)

Re: Na pierwszy raz...

: 09 gru 2010, 09:01
autor: vito72
witam, ile zapłciłeś za moto jeżeli to nie tajemnica.

Re: Na pierwszy raz...

: 09 gru 2010, 09:38
autor: marek_spectra
3100zł. plus opłaty... czemu pytasz? znasz może to moto?

Re: Na pierwszy raz...

: 09 gru 2010, 11:10
autor: vito72
nie nieznam poprostu mam podobnego.

Re: Na pierwszy raz...

: 17 gru 2010, 00:38
autor: YOUKONN
Ja sie uzyłem na 3`ajce jezdzić.Moja pierwsza...miestety zarznołem ją po okło 600 km w terenie..bach gleba..10 minuto bach....i tak nie potrzebowałem tego kierunka...bach! poco mi lusterka w terenie..bach!! no dobra pora kupic hanbary..bach i buty tez by sie przydały..bach!...i kto mnie teraz wyciągnie z pod motonga?!?!(dziwne mysli przychodzą do głowy po 40 minutach z jedną nogą wykreconą pod podnuzkiem :? )Bah!bah!bah!a potem...To To lata :o jak autobus ale leci! i to był jej koniec :cry: zwiecha ubita, silnik zarzniety i zwisające kable...raz widziała serwis i to przelotny..biedna nie miała szans.
koniec konców okazało sie ze to wrak podpicowany pod remont.miejscami szpachla na grubośc kciuka.czaha posklejana z puzlli nowe aku.facet który ją liftował był geniuszem!chciał bym go poznać!była sliczna. harakteru dodaje grill na lampie!warto to to miec..zypelnie inna bajka..za grata dałem 4500!plus około 2000 tysie szybki servis i utenerowienie.wciąz nie załuje ani złotówki :ugeek: nie pamietam kto to napisał ale :JAZDA MOTONGIEM TO NAJLEPSZE CO MOZNA ROBIĆ W UBRANIU! :D :D :D

PZDR!

Re: Na pierwszy raz...

: 17 gru 2010, 20:04
autor: marek_spectra
dobre! ten styl...dobre! Lata świetlne temu po dwóch sezonach na CZ 125 cross i CZ 250 cross, kupiłem jedyne dostepne w ramach posiadanej kasy -DR 600. Toto do lasu jak wół do karety.. ale co tam kto nie da rady ? Ja?! no.. i bach.. i bach.. i... smialo mogę tutaj Ciebie cytować... do tego koło 17 tak z tyłu na którą nikt nie produkował kostki... ech Mitas C 02 jedynie.. jaka to była porażka... ale sie jezdziło...
Mało wtedy jeszcze ludzi jezdziło.... czasami trzebabyło samemu karte pracy w lesie podbijać... Kiedys pózna jesienia samotne pląsy po okolicy sobie uskuteczniałem.... po PGRoskie pola pieknie siedmioskibowcem zimowo zaorane , a ja optymistycznie w poprzek skiby najazd z ugora i faja... nawet dawało rady..co prawda zwieracze scisniete, przedramiona juz drewniane..i nagle orka idzie wzdłuż a nie w poprzek...

gleba, kolano mam pod zbiornikem, zupełnie unieruchomoiony... w te ni we wte... k.... tak mnie przygnitł,że nie mam ruchu! ani go nie zsune, nie podniosę... nie wysune sie z pod niego...
Dopiero kiedy zacząłem rozdrapywać skibe pod noga, kiedy ta mogła nieznacznie sie poruszyć...pół godziny mineło kiedy sie z niego wygrzebałem...

Wspominam go czule :) ale do ostrego latania po lesie jak czas pokazał wymyślono troszke inne sprzety :)

Re: Na pierwszy raz...

: 18 gru 2010, 21:23
autor: terenowiecc
Marek co tam pomarańczowego w stajni masz, pochwal się :D

Re: Na pierwszy raz...

: 27 gru 2010, 20:32
autor: Tomiacho
Zajebiste TOTO :D A w stajni to chyba Raptorka 660 co?

Re: Na pierwszy raz...

: 27 gru 2010, 21:30
autor: marek_spectra
530