Dzisiaj pobity rekord. Powrót z Milicza jakieś 250km utrzymując na prostych ok 100km/h, trochę po mieście, trochę wokół komina (uczę żonę jeździć, więc się wlokłem spoglądając w lusterka czy nie glebi na KLEkocie

), wyszło 4.28l/100km

Myślę, że po szutrach wokół Milicza mam fest zapchany filtr powietrza, więc mogło być lepiej. Mam realną wizję, by pierwszy odcinek
dojazdówki do Serbii zrobić na polskim paliwie, bo dużo taniej. Przy spalaniu 4.5l, biorąc dodatkowe 4l paliwa (dwie butelki po CocaColi

) można zrobić 600km. W Serbii paliwo już w cenie zbliżonej do naszego.